Pages

Tuesday 30 August 2011

L E N S C R A T C H: J R wins the TED Award

L E N S C R A T C H: J R wins the TED Award:

Last year I wrote about Parisian street artist J R on Lenscratch . If you missed the post , be sure to revisit it to understand the scope o...

Norihisa “Nori” Hosaka i cyberpunk w HDRI wydaniu


Photographs taken with a digital compact camera in HDRI as though they are the vision seen through the optic nerve of Tokyo.

High dynamic range imaging – technika w fotografii polegająca na wykonaniu kilku ekspozycji tego samego kadru, z których część jest niedoświetlona, a pozostała część prześwietlona. Pozwala ona otrzymać obraz sceny charakteryzujący się dużą rozpiętością tonalną.
Używając tej techniki najczęściej robi się trzy do pięciu fotografii (czasami więcej – w zależności od rozpiętości tonalnej kadru oraz dynamiki aparatu) z poprawnie naświetlonymi cieniami, elementami pośrednimi oraz światłami, z różnicą np. 2 EV (może być 1 albo nawet 3), a następnie łączy się obrazy w jeden plik. W celu pozyskania źródłowych fotografii stosuje się metodę bracketingu lub wywołuje plik RAW z różnymi parametrami.
Złożony obraz HDR poddawany jest mapowaniu luminancji, dzięki czemu kompresji ulega globalny kontrast zdjęcia, ale zachowane są lokalne zmiany w jasności. Technika ta może być używana również do poprawy jakości pojedynczych fotografii, a szum, który w takim przypadku zwykle ulega wzmocnieniu, usunąć można za pomocą filtra bilateralnego.
Pierwszy raz technika ta została użyta w roku 1857 przez Gustawa Le Gray, próbującego oddać na jednej fotografii zarówno morze, jak i niebo, choć przekraczało to możliwości techniczne ówczesnych aparatów i filmów. Le Gray rozwiązał problem, wykonując dwie oddzielne fotografie z różnym czasem naświetlania, a następnie wykorzystał różne fragmenty negatywów do otrzymania pozytywu.




http://www.hosakanorihisa.com/index.html

Jamie Cullum music list on 21.06.2011



Ray Charles — You Be My Baby
What I’d Say, Atlantic

Helge Lien Trio — Gamut Warning
Hello Troll, Ozella Music

 Liane Carroll — Old Devil Moon
Up & Down, Quietmoney Recordings

Vijay Iyer with Prasanna & Nitin Mitta — Gauntlet, Tirtha, ACT

 Wayne Shorter — Chief Crazy Horse
Adam’s Apple, Blue Note

Kurt Elling — Steppin' Out
The Gate, Concord

Eric Legnini & The Afro Jazz Beat — Black President, The Vox, Discograph

LaVern Baker — Money Blues, LaVern Sings Bessie Smith, Atlantic

Julian Lage — Margaret, Gladwell, Emarcy

Gang Starr — Jazz Thing,Music From Mo’ Better Blues, Sony

Intymność / Intimacy (2001)

Opowieści niemoralne / Contes immoraux (1974)

Import/Export 2007 by Ulrich Seidl



„Import/Export” należy do tej kategorii filmów, o których wiesz, że są wybitne, oglądasz je z podziwem i świadomością, że obcujesz z czymś szczególnym, jednocześnie wiedząc, że nie będziesz chciał do nich powrócić. Kino dotkliwe, boleśnie analityczne, wręcz wiwisekcyjne. Ale warto mu się poddać.


Urlich Seidl jest przede wszystkim dokumentalistą, choć jego filmy nie są niestety w Polsce dobrze znane. Powiedzieć, że pokazuje świat z dystansem, to nie powiedzieć nic. W „Import/Export” oglądamy świat zimny jak epoka lodowcowa. Statyczne nieruchome kadry, brak zbliżeń, martwe, sztuczne światło – przywodzą na myśl filmy japońskiego klasyka Yasujiro Uzo. Teoretycznie Zachód spotyka się tu ze Wschodem, ale jest to spotkanie, z którego nic nie wynika, nie ma żadnego oddziaływania. Austria jest tu sterylnym obozem koncentracyjnym, który mieszczańską schludnością próbuje pokryć nieprzezwyciężone historyczne traumy. Świetnie widać to na przykładzie relacji Olgi z jej austriacką pracodawczynią. Wschód, który oglądamy tu oczami Paula i jego ojczyma, to wielka smuta, pusta przestrzeń, gdzie nie uświadczysz słowiańskiego ducha, ale za to możesz odreagować swoje kompleksy. Tak właśnie robi wspomniany ojczym – poniżając prostytutkę, próbuje okazać zachodnią „wyższość” (cywilizacyjną, kulturową i chyba też biologiczną). Ta próba kończy się jednak klęską. To ona czeka na wszystkich bohaterów, niezależnie od granic, kręgów kulturowych czy aspiracji jednostek. Nawet wyzwalająca z marazmu egzystencji śmierć nie ma w sobie nic z dostojeństwa. Trąby obwieszczające sąd ostateczny zastąpione przez cykliczny dźwięk respiratora – pisał Iwaszkiewicz w „Serenite”. U Seidla nie ma życia, odkupienia, nadziei.  


http://zalukaj.pl/zalukaj-film/4900/import_export_2007_.html

Monday 29 August 2011

Gwałt / Baise-moi (2000)



cyt. filmweb


Tak jak wolność mojej pięści ogranicza wolność czyjegoś nosa, tak granice mojej filmowej tolerancji ograniczają trzy iksy. Jestem w stanie oddać szacunek kamieniom milowym kina erotycznego, pornografia jednak gorszy mnie niczym posła Piłkę. I zarzekam się, choć przed seansem przeczytałam dwa czy trzy opisy "Gwałtu", nie przyszło mi na myśl, że miast średniawego thrillerka okraszonego okazyjną golizną przyjdzie mi zobaczyć obleśne blue movie. 


Pierwsze skojarzenie - marne popłuczyny po "Thelmie i Louise". Mamy dwie kobiety w drodze, mamy motyw gwałtu (który u Scotta nie doszedł do skutku), mamy trupa. I na tym podobieństwa się kończą. Gwałt obok ciężarnych nastolatek i psychopatycznych sublokatorek jest ulubionym tematem tanich dramatów klasy B. Kino drogi to nieco inna bajka. Odkrywczą syntezę zrobić niełatwo, produkcja wtórnej to banał. Można też podążyć śladami twórców "Prawo gwałtuGwałtu" i stworzyć lekkie BDSM z pretensjami do "Urodzonych morderców". 
Wróćmy do treści. Manu zostaje zgwałcona, co nie robi na niej większego wrażenia. Nadine jest świadkiem morderstwa bliskiej osoby, nad czym specjalnie nie rozpacza. Wspólnie dochodzą do wniosku, że będą lać na ten zły świat i rozpoczynają zabawę w kontestację - ruszają w podróż, kochając się ze wszystkimi napotkanymi na drodze samcami i mordując kogo popadnie. 


Co ciekawe, panie grające główne role, jeśli chodzi o filmografię, prowadzą się nieco lżej, preferując obrazy uboższe w dialogi. Upodobały sobie bowiem kino spod znaku XXX. Na przykład Raffaëla Anderson może pochwalić się rolą w filmie o wiele mówiącym tytule "Faust Fucker - Drei Fäuste im Arsch". Sens zatrudnienia aktorek o tak specyficznym doświadczeniu jest dla mnie jednoznaczny - miało to być krokiem wysoce kontrowersyjnym, podobnie jak i całe wątpliwej jakości dziełko. Czy "Gwałt" rzeczywiście jest jednym z najbardziej bulwersujących obrazów ostatnich lat? Nie, bo szokując na siłę można co najwyżej zrobić z siebie i swoich wypocin pośmiewisko. O niesmaku nie wspominając. 


To samo tyczy się niezwykle dokładnych, wręcz anatomicznych zbliżeń narządów płciowych podczas stosunku i nie tylko. Co to właściwie było? Czyżby nawiązanie do Courbetowskiego "Początku świata"? Czy raczej najprostszy chwyt prowadzący do wzbudzenia kontrowersji? 


Po tytule spodziewałam się jakiejś głębszej penetr.. tfu.. analizy zjawiska. Na przykład wewnętrznego portretu zgwałconej kobiety. Kłębiących się w jej głowie emocji, dramatycznych prób zapomnienia, przywrócenia dawnego stanu rzeczy. Portret otrzymałam, owszem, ale pani, która, jak mawiał mój profesor literaturoznawstwa, częściej rozkłada nogi niż książkę. Białogłowa przyjmuje więc gwałt jak po zimie wiosnę, bez mrugnięcia okiem. Anderson minę ma właściwie przez cały film taką samą, co każe nam zgadywać, że gra w produkcji chwilami niepornograficznej jest permanentnym gwałtem na jej rzeczywistych zdolnościach. Z powodzeniem mogłaby w tym czasie występować jako kolejna inkarnacja Biustoliny. 


A przecież mogłam liczyć na jakieś bardziej oryginalne przedstawienie psychicznych reperkusji rzeczonego gwałtu. Bohaterki mordują, znęcają się nad ofiarami, kopulują jak króliki, ale dlaczego? Czyżby wykorzystane przez mężczyzn szukały na nich zemsty? Czyżby zgwałcona bohaterka weszła w konflikt duszy i ciała, odrzucając to drugie jako brudne, stłamszone, chcąc urzeczywistnić tę przemianę promiskuitycznym trybem życia? Otóż wcale nie. W umysłowości naszych pań nie doszło do żadnej wewnętrznej rewolucji. Zabijają, bo są najzwyczajniej w świecie zdegenerowane, a kręgosłup moralny straciły na długo przed rozpoczęciem fabuły. Wielka szkoda, że psychologiczny portret bohaterek został uszczuplony do minimum, by zrobić miejsce kolejnym ruchom frykcyjnym. 


Dziwię się ludziom, którzy chcą w tym filmowym potworku dostrzec jakąkolwiek wartość. Dla mnie to tandetny pornol i nic ponadto. Reżyserowi zaś gratuluję pomyślnego uskutecznienia umysłowej defekacji. 


http://zalukaj.pl/zalukaj-film/4424/gwalt_baise_moi_2000_.html

Nieruchomy poruszyciel / Unmoved Mover (2008)

Sunday 28 August 2011

a quote from Edward Weston

 “Anything that excites me for any reason, I will photograph; not searching for unusual subject matter, but making the commonplace unusual.”

L E N S C R A T C H: Hiroshi Watanabe

L E N S C R A T C H: Hiroshi Watanabe:


It's not a secret that I think Hiroshi Watanabe is a photographic treasure, and he has recently been given an opportunity that doesn't come...

Saturday 27 August 2011

Lenscratch 2011 goals

My goals for 2011?
BOOK or BOOKS
Magcloud?
Expanding Lenscratch to include one day of looking backwards and learning more about those who came before...
I have two new series that I want to shoot
Work on my technical skills, take a few workshops

Alberto García-Alix

ARTIST STATEMENTFROM WHERE THERE IS NO RETURN

Photography chains my memory. It doesn't just
confine it to what has been seen.
The melancholic emotion of the irrecusable
becomes visible.
The soul of photography is the encounter.
The portrait is a confrontation.
A confrontation that I take on with a direct stare. A
pugilistic gaze.
A challenge: The pressure of the unutterable that
wants to be uttered.

I cannot have an innocent gaze. My intentions are
never honest. They are malicious.
I gather living echoes of what my eyes have seen.
Photography is founded on the faith in what is
visible. Therefore the sigh cannot be seen, but
photographing forces me to find it.
To multiply what I see.
To play with the excess of seeing and of seeing
myself...
I delimit the space.
I decide how and where to look.
I look through the camera, protecting myself and
finally locking me up inside myself.
This journey woven over a memory of lights,
flashes, optical illusions, is looking for a revelation.
A bridge. A bridge across the abyss. A constant
rebirth.
Breath.
The visible scenery of a sentiment to the beat of
my emotions.
Today I am aware that a way of seeing is a way of
being.
I am a photographer.
Photography is the space where I can imagine
myself.
In photography, destiny and present dream in the
beat of a fragment of time, a permanent past.
A permanent past...
There is no possible return.
Wi th photogr aphs , a s e a of memor i e s i s
awakened.
It roils. It foams.
Photos and more photos that leave an echo in
their wake. The echo of my footsteps.
Photography is a certificate of presence; but, even
more so, it is a certificate of absence.
In photos we are no longer as we are. We are as
we were...

Photography is a powerful medium.
It takes us to the other side of life.
And there, trapped in its world of light and
shadow, as a mere presence, we also live.
On the other side of life, from where there is no
return.
- Alberto García-Alix

Badkonake Sefid rez. Jafar Pinahi's

The White balloon - Bialy Balonik by Iranian filmmaker Jafar Pinahi's




Zbliża się Nowy Rok. Cały Teheran przygotowuje się do świętowania. Według irańskiej tradycji, w domu powinna pojawić się na tę okazję złota rybka. Mała dziewczynka prosi mamę o pieniądze na rybkę, która tak bardzo jej się spodobała w sklepie. Gubi jednak pieniądze w drodze do sklepu po rybkę. Z pomocą przychodzi jej po kolei kilka osób...


http://www.youtube.com/watch?v=5Z4eDsZvF2A


Friday 26 August 2011

Jamie Cullum music list on 23.08.2011


This week, British electronic musician Matthew Herbert chats to Jamie about his groundbreaking approaches to concept albums and sound recording, including the time he recorded 3500 people biting an apple at the same time.

The two discuss the different methods Matthew Herbert applies to his albums and the role that jazz plays within his music, specifically on his big band album Goodbye Swingtime, which he recorded with 16 British jazz musicians.




Freddy Cole — Muddy Water Blues
Waiter, Ask The Man To Play The Blues, Dot Records

Mary Lou Williams — My Blue Heaven
Black Christ Of The Andes, Folkways

Liz Green — Displacement Song
Single, Play It Again Sam

Charles Mingus — Ii B.S
Mingus Mingus Mingus Mingus Mingus, Impulse!

The Matthew Herbert Big Band — Rich Man’s Prayer
There’s Me And There’s You, Accidental Records, Studio !K7

The Matthew Herbert Big Band — Waiting
There’s Me And There’s You, Accidental Records, Studio !K7

Herbert — Birds Of A Feather
Scale, Studio !K7

The Matthew Herbert Big Band — The Story
There’s Me And There’s You, Accidental Records, Studio !K7

Tom Waits — Take It With Me
Mule Variations, Epitaph

Wayne Shorter — Night Dreamer
Night Dreamer, Blue Note

The RH Factor — Poetry
The Hard Groove, Verve

L E N S C R A T C H: Colette Campbell-Jones

L E N S C R A T C H: Colette Campbell-Jones:

One of the highlights of Photo LA was discovering the work of Bay area photographer, Colette Campbell-Jones. Her series, Stories From Under...

The images are overwhelmingly dark, echoing the deep, endless darkness of a mine. At times the darkness can feel foreboding, but Campbell-Jones's dream-like images are not a nightmare -- the density of blackness also holds the visual world in place, just as the mining industry has allowed for the development of strong communities. Creeping in from every corner, darkness conceals, but also focuses the viewer's attention to the lightness and subtle vibrancy of the people and community.
































Wednesday 24 August 2011

The LENSCRATCH Self-Portrait Exhibition 2011

L E N S C R A T C H: The LENSCRATCH Self-Portrait Exhibition 2011:

Welcome to the 2011 LENSCRATCH Self-Portrait Exhibition. I am always excited to see how photographers choose to express themselves through ...

Matt Black



http://www.mattblack.com/

L E N S C R A T C H: Matt Black: For a number of years, a good friend who is a nurse in an agricultural area in California, has shared with me her efforts to help a communi...

Harvey Stein


When a photographer thinks of a success story, the name Harvey Stein certainly comes to mind. His name sounds familiar because he is someone who has led a rich photographic life and has much to show for it. Harvey is a professional photographer, teacher, lecturer, author and curator based in New York City. He currently teaches at the International Center of Photography and in the Master of Professional Studies Program in Digital Photography at the School of Visual Arts. Harvey is a frequent lecturer on photography both in the United States and abroad. He is the Director of Photography at Umbrella Arts Gallery, located in the East Village of Manhattan and has been a member of the faculty of the New School University, Drew University, Rochester Institute of Technology and the University of Bridgeport. In addition, Harvey teaches a number of well regarded workshops in the US and around the world (information can be found on his site).

To add to his long roster of achievements, Harvey has a new book, Coney Island 40 Years, recently published by Schiffer Publishing Ltd and a newly created website for the book and Coney Island, www.coneyisland40years.com. This new monograph is in addition to his other publications Parallels: A Look at Twins, E.P. Dutton (1978); Artists Observed, Harry Abrams, Inc. (1986); Coney Island, W.W. Norton, Inc. (1998); and Movimento: Glimpses of Italian Street Life, (Gangemi Editore, Rome). His photographs and portfolios have been published in every magazine imaginable, and he is widely exhibited with over 72 solo shows and 150 group show. Plus he has curated exhibitions for many venues, and his work is held in museum collections far and wide.



Stephen Berkman photographer


http://www.stephenberkman.com/


Los Angeles photographer, Stephen Berkman's, unique and singular vision sets him apart from his contemporaries. Born in Syracuse, New York, Stephen made his way west to Art Center, where after achieving a BFA in film making, taught himself photography, and became a member of the faculty. Using 19th-century wet-collodion photographic processes to achieve Ambrotypes and creating camera obscura installations, he layers his work with history, humor, and a very focused sensibility. It's as if he arrived in a time machine and landed in the wrong century, but it's his scientific and observational qualities that make his work wonderfully modern--along with quietly placed references to the contemporary world.


Stephen is methodical in his imagery, spending weeks or months finding "models" in the real world, researching costuming, and sometimes waiting up to a year for all the pieces to fall into place before he takes the photograph.


If his work seems familiar, you might have seen Stephen's images in The Assassination of Jesse James by the Coward Robert Ford and Cold Mountain, and he also shot the incredible album cover of Jack White's band, The Raconteurs.














ludzkie potrzeby i podswiadomosc


ludzkie potrzeby:
człowiek ma ich wiele, należy do nich -> rozwijanie ukrytych talentów, odnalezienie miejsca w życiu, pragnienie piękna i radość pomagania innym

co jest moim prawdziwym powołaniem???
„Powszechna mądrość podświadomości objawi mi właściwe miejsce w życiu”.

-> powtarzać stale, ze spokojem, z przejęciem i z ufnością. Po pewnym czasie nagrodą za upór i ufność staną się twoje zamiłowania albo pomysły, które wskażą ci wyraźny kierunek.

Drugim krokiem do sukcesu jest konkretna specjalizacja i starania, żeby w swojej dziedzinie wiedzieć więcej niż inni.


„Doświadczyłem na sobie, że konsekwencja w marzeniach przynosi sukces!”


Prawo życia domaga się, abyś zaznał szczęścia, bogactwa i powodzenia

Zasada życia, zawarta w każdym człowieku, dąży do wzrostu, pełni i dostatku.

Powtarzaj parę razy dziennie:
->„Chętnie witam pieniądze, lubię je. Korzystam z nich mądrze, z namysłem i w dobrych celach. Potrafię wydawać pieniądze garściami, a wracają do mnie przedziwnie pomnożone. Pieniądze to rzecz dobra - nawet bardzo dobra. Płyną do mnie zewsząd w nadmiarze. Dzięki nim zrobię dużo dobrych i pożytecznych rzeczy, jestem więc wdzięczny za moje materialne i duchowe skarby.”



„Zjednoczyłem się z nieskończonym bogactwem mojej podświadomości. Mam prawo do sukcesu i do zamożności. Spływają do mnie pieniądze z niewyczerpanych źródeł. Znam swoją prawdziwą wartość. Wszystkim, co mam i co potrafię, chętnie służę bliźnim; doznaję wszelkich dobrodziejstw materialnych. Życie jest wspaniałe!”


Nie zadowalaj się tym, co niezbędne do życia. Zapragnij posiąść sumy, które pozwolą ci spełnić od razu każde swoje życzenie. Poznaj niewyczerpane bogactwo swojego umysłu.

Domagaj się też zdrowia, pomyślności, prawdziwej samorealizacji i miłości, sam zaś okazuj ludziom życzliwość i dobrą wolę. Za to wszystko podświadomość odpłaci ci z nawiązką.

Urodziłeś się po to, żeby żyć w spokoju ducha.


Każdy człowiek odczuwa przemożną potrzebę realizacji swoich subiektywnych wrażeń i poglądów. Co rozumiesz pod pojęciem sukcesu? Bez wątpienia mieści się w nim szczęście rodzinne i dobre stosunki z otoczeniem. Na pewno chciałbyś się też wybić w zawodzie; marzysz o pięknym domu i o pieniądzach na inne przyjemności życia. Wreszcie, pragniesz szczęśliwego życia w wierze i skutecznego wykorzystania sił podświadomości.


Posłuż się wyobraźnią i wczuj w sytuację człowieka, który żyje w szczęściu i dobrobycie. Niech takie wyobrażenia wejdą ci w nawyk. Co wieczór kładź się spać z głębokim przekonaniem, że los cię rozpieszcza - a niebawem wyobrażeniem tym przejmie się podświadomość. Uwierz mocno, że urodziłeś się, by ci się wiodło - a twoja modlitwa zdziała cuda.


Wybierz sobie specjalność i spróbuj poznać ją lepiej niż ktokolwiek inny.
Człowiek sukcesu nie jest samolubny. Poczuwa się do służby ludziom.
Prawdziwy sukces nie istnieje bez wewnętrznego spokoju!
Człowiek sukcesu posiada dużą umiejętność wczuwania się w cudzą psychikę i uczucia.
Kiedy wyobrazisz sobie dokładnie swój cel, niezwykła siła podświadomości stworzy niezbędne warunki do jego urzeczywistnienia.
Kiedy świat wyobrażeń i świat uczuć stopią się w niepodzielną jedność, powstanie wiara subiektywna - „według wiary waszej niech wam się stanie „.
Siła rozmyślnie i uparcie angażowanej wyobraźni wzbudzi wielkie moce podświadomości.


Przed powszechną mądrością, która spoczywa we mnie, nie ukryje się nic; w zgodzie z boskim porządkiem wskaże mi ona słuszną drogę. Potrafię poznać i zrozumieć daną mi odpowiedź.”




O Arbus Diane


obfotografowala mnie, po czym zaproponowala regularna sesje: tylko ona i ja. pomyslalam, czemu nie?

zadawala mi mnostwo bardzo osobistych pytan i fotografowala moja twarz tylko w momentach, gdy pojawialo sie na niej napiecie, namysl, znudzenie albo irytacja
dokuczajac, pochlebiajac,i kpiac na przemian...

Sean Lee

Sean Lee
Sean Lee is a talented twenty-five year old photographer who lives and works in Singapore. His commercial work is stylized and dynamic, but his personal work is, well, personal. His series, Homework, will be on exhibition at Galeria Tagomago in Barcelona from July 7th - September 10th. In his short photography career, he has already garnered awards and solo shows, including the Discovery Award at the Arles Photo Festival, the Special Jury Prize at the Angkor Photo Festival, and the Icon de Martell Cordon Bleu, a photography prize that recognizes the most outstanding artist in Singapore.

On ʻHomeworkʼ:
I started making images about my family on a regular basis upon completing my course in the School of Theology in Singapore. It was also around that time that I started having a sneaky suspicion that the reason why I have always felt the need to create is because I was first created by an uncreated God. For some reason, this time spent in school in many ways elevated my love for making images. Strange, especially considering how nothing we learntat all was particularly related to photography.




I have always felt that the only kinds of work worth doing are the ones that we are utterly concerned about, whether in photography or otherwise. This is perhaps the reason why I turned to making images at home. There is a kind of quiet delight in photographing the members of my family. In many ways, the process of making pictures has made life at home a little less mundane and uneventful. Sometimes, itʼs almost magical. Like the time when I made my parents hug each other. That was the first time I had ever seen them being so physically intimate. It was pure joy for me.



I do different things with my family members in this work. Sometimes, I use them to say something about my thoughts on faith, desires and fears. Other times, I just want to make them touch each other, which is something that is very new to us. We never touch. And then there are times when I make them do completely weird and crazy things so that we can all laugh it together. That to me is one of the most magical things, making comedy with the camera.



I notice little things, like how looking at my family through the viewfinder feels so different from just looking at them. I am always surprised by their willingness to have their pictures taken and how they have gradually become more involved in the process, often giving me advice and opinions on the end products and setup. More recently, my dad and sister have been asking me to explain my work. I think I might just show them this.



To me, the best thing about this work has been how it has begun to affect all of us in the family and how we interact. This is what Iʼve been looking for ultimately: to be changed by what I do. It is not enough for me to just make images. Ultimately, I want my images to also make me. This work started off as a way for me to organise and to make sense of how I feel towards my family.Iʼm glad that it has turned into something more. I hope that you, too, will get something out of them.




































from
http://www.lenscratch.com/2011/07/sean-lee.html