Pages

Friday 23 September 2011

The cranes are flying/ Leca zurawie dir Michaił Kałatozow 1958


"Lecą żurawie" to piękna, nagrodzona w 1958 roku na XI MFF w Cannes "Złotą Palmą", historia romantycznej i głęboko tragicznej miłości pary kochanków, których szczęściu przeszkodziła wojna. Borys zgłasza się jako ochotnik na front, Weronika w dniu swoich urodzin zostaje sama. Wojna zbiera swe okrutne żniwo - Borys ginie od zbłąkanej kuli. Weronika zaś poślubia jego brata Marka, któremu uległa w chwili stresu wywołanego nalotami bombowymi. Jej małżeństwo nie może być szczęśliwe - wszystkie myśli i uczucia dziewczyny zabrał ze sobą Borys. W dniu wyzwolenia wśród szczęśliwego, wiwatującego tłumu Weronika czuje się obco. Dla niej nie ma ukojenia. Niezwykły, wzruszający film pokazujący wojnę w nietypowy dla kinematografii radzieckiej sposób. Nie ma tu monumentalnych scen batalistycznych, rozwianych sztandarów i dowódców podejmujących decyzje ze stoickim spokojem. Kałatozow pokazuje wojnę z całą jej odpychającą ohydą, jako siłę niszczącą człowieka fizycznie i degradującą moralnie. Większość akcji rozgrywa się na zapleczu frontu na tle codziennego, morderczego wysiłku ludzi rzuconych w wir wojennej machiny.


Wspaniałe role Samojłowej i Batałowa urzekają głębią przeżyć psychologicznych i oszczędnością środków wyrazu. Określając swój sposób pracy reżyser mówił: Wyznaję zasadę następującą: w filmie stwarzam kilka zasadniczych węzłów fabuły i te węzły nasycam liryzmem, aż do granic wytrzymałości. W tych punktach staram się atakować widza wzruszeniem. W nich wyrażam swój stosunek uczuciowy do tematu. Zwraca także uwagę strona plastyczna filmu. Kałatozow podkreślał, że język filmu jest językiem plastyki, a nie literatury, językiem obrazów a nie anegdoty i dialogów. Scenariusz wydaje mi się o tyle ważny, o ile stoją za nim obrazy. Uroda obrazów w tym filmie zasługuje na szczególną uwagę.


No comments:

Post a Comment