Pages

Tuesday 6 March 2012

American Beauty dir. Sam Mendes

"American Beauty" przedstawia losy zaledwie kilku bohaterów, z których każdy symbolizuje jedną z postaw człowieka dzisiejszych czasów. Znajdziemy tu człowieka sukcesu w pogoni za karierą, młodą dziewczynę borykającą się ze zwykłymi problemami, chłopaka, który pragnie dojrzeć piękno w świecie za wszelką cenę, mimo otaczającego go zła i niesprawiedliwości, dorosłego mężczyznę, który frustrację za nieudane życie i brak miłości wyładowuje na rodzinie i w końcu doszczętnie ją niszczy. Oraz Lestera, człowieka, któremu udało się wyrwać z tego bagna, człowieka, który chociaż przez krótki moment swojego życia poczuł się szczęśliwy. To kreacje, z jakimi wielu z nas może się utożsamiać i które są nam doskonale znane. Płatki róż, przewijające się przez cały film, symbolizujące miłość i piękno, ale też przemijanie, stały się ikoną tego dzieła. Sam Mendes dokładnie wszystko dopracował - w filmie nie ma zbędnych scen, każda niesie ze sobą przesłanie, jest ważna, ukazuje jakiś fakt, jest elementem układanki, zawiera odpowiedzi na pytania. Reżyser gra z widzem w otwarte karty, na początku zdradza zakończenie, ale mimo to po obejrzeniu film dalej pozostaje tajemnicą.

Jaki jest cel ludzkiego życia? Czy istnieje przeznaczenie, które zaprowadzi nas do wcześniej obranego celu bez naszej ingerencji? Czy można dostrzec piękno w świecie, który nas otacza, który jest (z pozoru) nudny i bezuczuciowy? "American Beauty" stawia te pytania i każe widzowi znaleźć odpowiedź. Film pokazuje, jak zepsute, monotonne i bezuczuciowe może być życie na pozór idealnej rodziny. Ukazuje też, że akurat tej rodzinie w ogóle to nie przeszkadza i sili się ona na utrzymanie tej zakłamanej, zewnętrznej powłoki. Do czasu... Ogrom symbolicznego przesłania oraz dobitne stwierdzenia kryją w sobie prawdę o życiu i pozwalają na wyciągnięcie wielu wniosków. Oto każdy z nas jest niewolnikiem: Caroline była niewolnikiem swojej pracy i pieniędzy, które w rzeczywistości ją ograniczały i zamknęły jej oczy na rodzinę. Jenny była niewolnikiem swojego wieku, ogromu uczuć, chęci bycia kimś i ciała, które bez względu na wszystko chciała zmienić. Angela była zniewolona przez własną przeciętność i brak miłości, jak również przez niedocenienie i wewnętrzną pustkę. Jednak największym niewolnikiem świata i więźniem własnego wnętrza był Lester: traktowany jak śmieć, całkowicie poddany zdaniu żony, niewidzący celu we własnym życiu, brzydzący się wiecznym udawaniem przed innymi, że jest szczęśliwy. Miłość i chęć zaistnienia pomagają mu zmienić własny los i cieszyć się chwilą - chwilą w pojęciu dosłownym.



Oto film nieprzeciętny: smutny i zarazem wesoły, ironiczny, pełen symboli mających zobrazować proste, pozbawione większych emocji życie. Pełen uczuć. Film o braku wolności i o zależnościach, w jakie uwikłany jest każdy z nas. Obraz miejscami ostry i dobitny, miejscami sielankowy. Arcydzieło, którego tematem jest codzienne życie. Życie i śmierć.

No comments:

Post a Comment