Pages

Thursday, 8 November 2012

On the road - Jack Kerouac




(…) Przez całe życie kuśtykam za fascynującymi mnie ludźmi, bo dla mnie prawdziwymi ludźmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy, chęcią zbawienia, pragnący wszystkiego naraz, ci, co nigdy nie ziewają, nie plotą banałów, ale płoną, płoną, płoną, jak bajeczne race eksplodujące niczym pająki na tle gwiazd, aż nagle strzela niebieskie jądro i tłum krzyczy „Oooo!”.

cel zawsze jest ten sam: mityczna droga, nieustanny ruch, przemieszczanie się z miejsca na miejsce. Ucieczka przed stabilizacją, która w końcu bohaterów dopada – starzeją się, zakładają rodziny, podejmują pracę. Wystarczy jednak niezapowiedziana wizyta kumpla, by ten kruchy porządek zburzyć, porzucić dom i znów wyruszyć w drogę, poczuć „ekstatyczną radość czystego istnienia”.

No comments:

Post a Comment